Pierwsza w Polsce seria o najwybitniejszych inwestorach w historii: „Czego polski inwestor indywidualny może się od nich nauczyć". Sylwetki Inwestorów przybliżą Tomasz Jaroszek i Przemek Gerschmann.

JOHN C. BOGLE

WARREN BUFFETT

MICHAEL BURRY

HOWARD MARKS

CHARLIE MUNGER

BENJAMIN GRAHAM

JIM SIMONS

RAY DALIO

/ Michael Burry – czego może nas nauczyć historia bohatera „Big Short”?

Michael Burry jest znany jako inwestor, który nie tylko przewidział kryzys w 2008 roku, ale też zarobił na nim fortunę. Jako jeden z niewielu, odważył się spekulować przeciwko całemu sektorowi finansowemu w USA. Ta niesamowita historia to nie tylko przejaw głębokiej determinacji, ale zarazem przestroga dla wielu inwestorów, którzy do ostatniej chwili wierzyli w puchnącą bańkę na rynku amerykańskich nieruchomości i nie dostrzegali żadnych znaków ostrzegawczych.

Jego wielki zakład z sektorem finansowym to historia tak niezwykła, że aż doczekała się filmowej wersji. „Big Short” to produkcja, która pokazuje rosnącą przez lata bańkę na rynku nieruchomości i kryzys finansowy z 2008 roku przez pryzmat ludzi, którzy na krachu zarobili. Jednym z nich był właśnie Michael, a w filmie w jego postać wcielił się wybitny Christian Bale. Film zdobył kilka nominacji i Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany.

Młodość i start funduszu

Michael Burry urodził się w 1971 roku w San Jose, w Kalifornii. Jako małe dziecko zmagał się z rzadką odmianą raka, ale lekarzom udało się uratować chłopca. Być może dlatego od najmłodszych lat pasjonowała go nie tylko ekonomia, ale również medycyna. Licencjat z ekonomii uzyskał na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, natomiast dyplom lekarza na Vanderbilt University School of Medicine w Nashville. Zaraz po studiach rozpoczął prestiżowy staż w klinice neurologii w szpitalu na Uniwersytecie Stanforda, jednak nigdy go nie ukończył. Wygrała pasja do rynków finansowych. Już jako student medycyny udzielał się na forach inwestycyjnych portalu Silicon Investor, pokazując swoje analizy spółek i przewidywania dotyczące amerykańskiego rynku. To utwierdzało go w przekonaniu, że czeka go kariera go w finansach, a nie w gabinecie lekarskim.

Po porzuceniu kariery lekarza, Michael Burry w 2000 roku założył fundusz Scion Capital. Rodzinny kapitał oraz dziedziczone w spadku środki pozwoliły wystartować z samodzielnym wehikułem inwestycyjnym. Z kolei wpłaty klientów pojawiły się bardzo szybko, ponieważ już w pierwszych latach fundusz zaczął osiągać ponadprzeciętne zyski.

Filozofią Scion Capital było szukanie wartości wewnętrznej spółek, zgodnie z zasadami Benjamina Grahama, autora Inteligentnego Inwestora. Michael Burry uważał się za inwestora fundamentalnego i stawiał sobie za zadanie znalezienie realnej wartości spółki i oszacowanie jak bardzo jej aktualna cena jest adekwatna do jego wyliczeń. Ten sposób patrzenia na rynek w czasie startu funduszu, przypadającego a okres bańki dotcomowej, prowadził do ciekawej sytuacji. Fundusz nie znalazł ciekawych pozycji do kupienia ze względu na wysokie wyceny, ale było dużo okazji do tzw. gry na krótko. Scion Capital przyjął strategię zarabiania również na krótkich pozycjach.

Burzliwy okres przegrzania spółek technologicznych z 2000 roku pozwolił funduszowi zarobić dużo pieniędzy dla klientów już w pierwszych latach działania. Po silnych spadkach na amerykańskiej giełdzie i dynamicznym odbiciu w kolejnych latach, Scion Capital zarządzał już kwotą 600 mln dolarów w zaledwie 4 lata po starcie.

Kryzys finansowy 2008

Wychodzenie z kryzysu po 2000 roku trwało latami i zaangażował się w ten proces również FED. Polityka niskich stóp procentowych oraz silne wsparcie rynku nieruchomości przez udzielanie gwarancji do kredytów windowały ceny nieruchomości w całym kraju. Rządowe instytucje Fannie Mae i Freddie Mac udzielały poręczeń na kredyty hipoteczne głównie dla biedniejszych Amerykanów. W ten sposób rosła gigantyczna bańka spekulacyjna, której nie dostrzegała większość inwestorów. Jednym z niewielu, którzy widzieli rosnące ryzyko był właśnie Michael Burry. Przekonany o ogromnym ryzyku systemowym związanym z luźną polityką kredytową, postanowił na tym zarobić z wykorzystaniem instrumentów finansowych. Jednak wyzwanie okazało się dużo większe niż przypuszczał – nie wystarczyły krótkie pozycje jak w przypadku przewartościowanych akcji. Jego Scion Capital wykorzystał CDS-y (credit-default swap), czyli zabezpieczenia bankowe, które po latach określono mianem „instrumentów finansowej apokalipsy” i podpisał specjalne umowy z bankami. Fundusz płacił bankowi za CDS, a bank w razie krachu, zobowiązał się wypłacić gotówkę. Była to umowa stanowiącą zabezpieczenie, w przypadku niewywiązania się ze spłaty zadłużenia. Banki nie widziały kompletnie ryzyka krachu, więc zaślepione prowizjami, chętnie sprzedały swapy.

Chociaż z pespektywy czasu, była to genialna inwestycja, to jednak fundusz zaczął kupować instrumenty na tyle wcześnie, że przez wiele miesięcy instrumenty przynosiły jedynie straty. Wielu inwestorów nie wytrzymało presji i wyjęło środki za wcześniej. Jednak ostatecznie, gdy zaczął się finansowy krach, a banki zaczęły upadać, Burry zarobił 700 milionów dolarów dla swoich inwestorów, a sam wzbogacił się o 100 milionów. Zwrot z tej inwestycji sięgnął niemal 490 proc.

Czego może nas nauczyć Burry i jego historia?

Michael Burry to przykład inwestora, którego rozsławiła na cały świat jedna transakcja, chociaż inwestowaniem opartym o fundamenty zajmuje się już ponad 2 dekady. Pytany przez dziennikarzy, bardzo często powtarza: „Jeśli zamierzasz być świetnym inwestorem, musisz dopasować styl inwestowania do tego, kim jesteś”. Tłumaczył w ten sposób, dlaczego wzorowanie się na kimś nie oznacza, że metody zadziałają jeden do jednego. Podobnie jak bohater drugiego odcinka serii, Warren Buffett, uczył się od Benjamina Grahama, jednak ostatecznie wypracował swój styl inwestowania. Docelowo każdy inwestor powinien przejść taką drogę, nawet posiadając mentora.

Założyciel Scion Capital zawsze chodził własnymi ścieżkami i polegał na swoich analizach. Dzięki temu dostrzegł systemowe ryzyko, którego przez lata nie zauważali inwestorzy na całym świecie. To ważna cecha inwestora – samodzielna analiza i niezależny tok myślenia, szczególnie gdy inwestujemy aktywnie. Oczywiście nie chodzi o szukanie na siłę kontrariańskiej pozycji, ale dostrzeganie ryzyka tam, gdzie innych zaślepia chciwość.

Burry może być inspiracją dla aktywnych inwestorów, którzy samodzielnie analizują spółki i poświęcają całe tygodnie na dogłębne zrozumienie rynku i poszczególnych biznesów. On sam analizował dane aż do pełnego ich zrozumienia – jeśli nie rozumiał danego zjawiska lub nie miał pełnego obrazu spółki czy instrumentu, absolutnie w niego nie inwestował. To bardzo trudne i czasochłonne zadanie, mogą sobie na to pozwolić głównie profesjonalni i aktywni inwestorzy. Poza tym Burry dostrzegał złożoność zjawisk i rozumiał jak istotny wpływ na giełdę ma polityka monetarna i działania FEDu. Każda ingerencja banku centralnego, każda zmiana stóp procentowych, zmiana polityki czy nawet słowa wypowiadane przez przedstawicieli Rezerwy Federalnej mają znaczenie. Nie byłoby bańki na rynku, gdyby nie tani kredyt i polityka FEDu prowadzona przez lata przed 2008. Burry to widział, zrozumiał ten proces i dostrzegł konsekwencje, których nie widzieli specjaliści od ryzyka w bankach.

Filozofia Scion Capital to doskonałe zrozumienie analizy fundamentalnej. Próba oszacowania wartości wewnętrznej spółki to podstawa tej analizy. Chociaż ze względu na film Big Short, Burry kojarzy nam się z ogromnym zakładem z rynkiem i zarabianiem na spadkach, ale to wszystko ma podłoże fundamentalne. Żeby stwierdzić, że gdzieś tworzy się bańka spekulacyjna i ceny są wyraźnie zawyżone, trzeba najpierw umieć oszacować jaka cena jest adekwatna do wartości. Większość inwestorów kojarzy fundamentalną szkołę Grahama z szukaniem spółek o zbyt niskiej wycenie, ale to działa w dwie strony – inwestor fundamentalny powinien widzieć, kiedy instrumenty są przeszacowane i jest po prostu za drogo.

Znalezienie odpowiedniego instrumentu, żeby zrealizować nasz scenariusz jest bardzo ważne, podobnie jak zrozumienie ryzyka, jakie niesie ze sobą instrument i obrana strategia. Michael Burry miał doskonały pomysł, ale zaczął go realizować kilka kwartałów za wcześnie, notując na początku istotne straty. Wielu inwestorów opuściło fundusz, bo nie mogło pogodzić się z takim ryzykiem. Jeśli przyjmiemy strategie niezgodną z naszą tolerancją ryzyka, możemy mieć dobry pomysł, ale nie dać rady go zrealizować. To trudna lekcja, jednak bardzo ważna dla każdego, kto chce długoterminowo inwestować.

Historia zakładu w 2008 roku i późniejsze lata Scion Capital to również lekcja nadmiernej pewności siebie. Nasz bohater świetnie dostrzegł bańkę spekulacyjną dwukrotnie i w ostatnich latach usilnie szuka kolejnej, zaliczając po drodze serię porażek. Na początku 2023 nie tylko sprzedał wiele amerykańskich akcji, ale też obwieścił, że spodziewa się historycznej recesji w USA. Kilka miesięcy później przyznał się do błędu, przez który nie zarobił setek milionów dolarów. To pokazuje też jak silna jest presja otoczenia. Przed 2008 rokiem Burry musiał znosić presję swoich klientów i współpracowników, a po premierze Big Short w 2015 roku obserwują go dodatkowo miliony inwestorów i biznesowe media.

ORLEN Spółka Akcyjna, ul. Chemików 7, 09-411 Płock, wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego prowadzonego przez Sąd Rejonowy XIV Wydział Gospodarczy w Warszawie pod numerem: 0000028860, numer NIP: 774-00-01-454, kapitał zakładowy / kapitał wpłacony: 534.636.326,25 PLN.
801 167 536
801 1 ORLEN