Dlaczego warto zacząć inwestować?
Inwestowanie niejedno ma imię
Kręcimy się w kółko, czyli cykle w praktyce
Czy św. Mikołaj istnieje, czyli kilka słów o analizie wykresów
Jak kupić kawałek biznesu?
Prawo i podatki na giełdzie
Co to jest inwestowanie w wartość?
Twój panel zarządzania, czyli jak działa konto maklerskie
Wybór i wycena spółki
Dywidendy w Twoim portfelu
Budujemy portfel inwestycyjny
Gdy rynkiem rządzi zmienność
Emerytura z giełdy? To możliwe!
Bańki spekulacyjne
Safe havens, czyli bezpieczne przystanie
Błędy behawioralne
Pasywne strategie inwestycyjne
Elementy portfela inwestycyjnego
Jak inwestować w spółki dywidendowe
ETF-y, czyli jak inwestować globalnie
Nobel z inwestowania, czyli wkład naukowców w giełdę
Wpływ kursów walut na wyceny spółek i skład portfela
Jak zabezpieczyć nasze inwestycje przed inflacją
Instrumenty pochodne
Wskaźniki wyprzedzające gospodarkę i ich rola w inwestowaniu
Strategia kontrariańska i momentum
Banki centralne i ich wpływ na świat inwestycji
Po co nam indeksy giełdowe
ESG - nowy trend w inwestycyjnym świecie
Ryzyka w inwestowaniu
Najważniejsze pozycje w raportach finansowych spółek
Prawa poboru oraz zapisy na akcje, czyli kiedy nie warto być biernym
Rola relacji inwestorskich w inwestowaniu
SPAC, odwrotne przejęcie i direct listing - jak wejść na giełdę bocznymi drzwiami
30 lat GPW
UPADEK LEHMAN BROTHERS I KRYZYS FINANSOWY
Europejski kryzys bankowy
Bańka internetowa
Wielki kryzys
Przewagi inwestora indywidualnego
8 najczęstszych błędów inwestycyjnych
F.I.R.E. czyli wcześniejsza emerytura dzięki inwestowaniu
Wpływ wzrostu stóp procentowych na świat inwestowania
Analiza fundamentalna vs. techniczna
Końcówka lat 90. to dosłowne zachłyśnięcie się Internetem przez amerykańskie firmy. Każda spółka giełdowa chciała tam być, bez względu na to, czym się zajmowała. Presję wywierali też sami inwestorzy, którzy koniecznie chcieli zainwestować w nową technologię. Natomiast rok 2000 zapisał się w pamięci inwestorów giełdowych jako pęknięcie tzw. bańki internetowej, zwanej też „dot.com”. Nazwa ta wzięła się od domeny internetowej, która w drugiej połowie lat 90. stała się bardzo popularna.
Pomimo że Internet był w tych latach na wczesnym poziomie rozwoju, to giełdowe spółki, które zainwestowały w tę technologię, gwałtownie zyskiwały na wartości. Technologiczny indeks Nasdaq, który na początku 1995 r. znajdował się na poziomie 750 punktów, urósł w szczytowym momencie roku 2000 do 5048 pkt.
Bańkę internetową napędzali nie tylko inwestorzy detaliczni, inwestujący w giełdowe spółki, ale również duże inwestycje funduszy venture capital. Oferowały one swój kapitał przedsiębiorcom, którzy najczęściej nie mieli żadnego doświadczenia w budowie biznesu internetowego. Rynek, który chcieli podbić w wielu przypadkach jeszcze nie istniał. Mało kto mógł się pochwalić sukcesami w tej dziedzinie, stąd trudno było trafnie ocenić, które pomysły były warte inwestycji, a które nie. Dodatkowo, środowisko niskich stóp procentowych w USA wspierało pozyskiwanie kapitału tanim kosztem.
Do wzrostu popularności Internetu przyczynił się, rewolucyjny jak na tamte lata, interface systemu Windows95 oraz opracowanie języka programowania Java. W 1995 roku powstała innowacyjna przeglądarka Netscape, dająca większe możliwości przeglądania Internetu.
W połowie lat 90. liczba użytkowników Internetu wynosiła zaledwie 18 milionów, ale szybko zaczęła rosnąć. Internet powstał jako przedsięwzięcie akademickie, ale szybko stał się powszechnie dostępny. Przedsiębiorcy chcieli to wykorzystać do działań biznesowych. Oprócz przenoszenia się tradycyjnych przedsiębiorstw do sieci, zaczęły powstawać również firmy, które tworzyły produkty i usługi cyfrowe. Internet szybko stawał się ważną częścią światowej gospodarki.
Krach nadszedł w 2000 roku, kiedy internetowa gorączka osiągnęła apogeum. Część z inwestorów zaczęła sprzedawać akcje spółek, które nie przynosiły obiecywanych zysków, co przyczyniło się do wywołania krachu.
Skala krachu była bardzo głęboka. Indeks Nasdaq w ciągu zaledwie kilku miesięcy spadł z poziomu 5 tys. punktów do 2 tys. Głęboka przecena dotykała poszczególne spółki, które po okresie silnych wzrostów traciły nawet po 80 i 90%. Między marcem 2000 r. a październikiem 2002 r. Nasdaq Composite spadł o 78%, powracając do poziomów z 1996 roku. Na rynku zapanowała panika, która rozlała się też na inne sektory. Okazało się bowiem, że nadmierny optymizm inwestorów stał się dosłownie niebezpieczny dla rynku.
Pęknięcie bańki przyczyniło się nie tylko do strat wśród inwestorów, ale też fali bankructw. Niektórym firmom, takim jak np. eBay, Amazon, Microsoft czy Google udało się przetrwać trudny okres i rozwinąć.
Krach z przełomu XX i XXI wieku był głównie wywołany przez nadmiar optymizmu wśród inwestorów. Doprowadził on do napompowania nierealnych wycen, a następnie przereagowania w drugą stronę i gwałtownej wyprzedaży. Stąd też należy zawsze być ostrożnym w sytuacji, gdy dana branża czy sektor są nadmiernie popularne i panuje moda na inwestowanie w określone spółki.