Dlaczego warto zacząć inwestować?
Inwestowanie niejedno ma imię
Kręcimy się w kółko, czyli cykle w praktyce
Czy św. Mikołaj istnieje, czyli kilka słów o analizie wykresów
Jak kupić kawałek biznesu?
Prawo i podatki na giełdzie
Co to jest inwestowanie w wartość?
Twój panel zarządzania, czyli jak działa konto maklerskie
Wybór i wycena spółki
Dywidendy w Twoim portfelu
Budujemy portfel inwestycyjny
Gdy rynkiem rządzi zmienność
Emerytura z giełdy? To możliwe!
Bańki spekulacyjne
Safe havens, czyli bezpieczne przystanie
Błędy behawioralne
Pasywne strategie inwestycyjne
Elementy portfela inwestycyjnego
Jak inwestować w spółki dywidendowe
ETF-y, czyli jak inwestować globalnie
Nobel z inwestowania, czyli wkład naukowców w giełdę
Wpływ kursów walut na wyceny spółek i skład portfela
Jak zabezpieczyć nasze inwestycje przed inflacją
Instrumenty pochodne
Wskaźniki wyprzedzające gospodarkę i ich rola w inwestowaniu
Strategia kontrariańska i momentum
Banki centralne i ich wpływ na świat inwestycji
Po co nam indeksy giełdowe
ESG - nowy trend w inwestycyjnym świecie
Ryzyka w inwestowaniu
Najważniejsze pozycje w raportach finansowych spółek
Prawa poboru oraz zapisy na akcje, czyli kiedy nie warto być biernym
Rola relacji inwestorskich w inwestowaniu
SPAC, odwrotne przejęcie i direct listing - jak wejść na giełdę bocznymi drzwiami
30 lat GPW
UPADEK LEHMAN BROTHERS I KRYZYS FINANSOWY
Europejski kryzys bankowy
Bańka internetowa
Wielki kryzys
Przewagi inwestora indywidualnego
8 najczęstszych błędów inwestycyjnych
F.I.R.E. czyli wcześniejsza emerytura dzięki inwestowaniu
Wpływ wzrostu stóp procentowych na świat inwestowania
Analiza fundamentalna vs. techniczna
Wielki kryzys gospodarczy z lat 1929-1933 nie na darmo ma taką nazwę w podręcznikach do historii - był on największym kryzysem w historii kapitalizmu. Skala strat, jakie poniosła w tych kilka lat światowa gospodarka są bezprecedensowe i zdaniem wielu historyków te wydarzenia były pośrednią przyczyną II wojny światowej.
Po zakończeniu I Wojny Światowej, kraje Europy były mocno zadłużone wobec USA, a ogromne napływy gotówki wędrowały z Europy do Ameryki. Przepływ pieniędzy działał również w drugą stronę, bo Amerykanie inwestowali w zniszczonej powojennej Europie. W tym czasie powstała silna więź gospodarcza pomiędzy kontynentami, a w praktyce coraz więcej państw europejskich uzależniało się od amerykańskich banków. Przez lata trwał boom gospodarczy w USA, a co za tym idzie - giełdowa hossa, dzięki której coraz więcej obywateli szybko się wzbogacało. Amerykanie coraz chętniej kupowali na kredyt, a z czasem po giełdowe akcje sięgali już nie tylko zamożni przedsiębiorcy, ale zwykli obywatele, którzy chcieli szybko pomnożyć oszczędności. Taka hossa trwała niemal dekadę, a Indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł z 63 punktów w sierpniu 1921 r. do 381 punktów we wrześniu 1929 r. Niestety ta historyczna hossa zakończyła się spektakularną katastrofą nie tylko dla tysięcy inwestorów, ale jak się później okazało, dla światowej gospodarki.
Symbolem wielkiego kryzysu jest tzw. „czarny czwartek”, czyli 24 października 1929 r., kiedy to amerykański rynek giełdowy otworzył się 11% poniżej zamknięcia z poprzedniego dnia, a paniczna wyprzedaż trwała do samego końca giełdowej sesji. To właśnie ten dzień uważany jest za początek wielkiego krachu giełdowego z 1929 r. oraz kilkuletniego kryzysu gospodarczego. Rynek usiłowały ustabilizować banki, które kupowały wyprzedane akcje, ale już w poniedziałek wróciły dramatyczne spadki. W tzw. „czarny poniedziałek” 28 października DJIA spadł o 12,82% do poziomu 260 punktów. Kolejnego dnia („czarny wtorek”) akcje spadły o 11,73% do poziomu 230 punktów. Ta bezprecedensowa wyprzedaż oznaczała, że tylko w dwa dni akcje straciły prawie jedną czwartą wartości, a problem inwestorów kupujących papiery wartościowe na kredyt zmaterializował się błyskawicznie.
Inwestorzy najczęściej wspominają te pojedyncze sesje giełdowe, gdzie skala spadków sięgała powyżej 10%, jednak sama bessa nie była szybka i gwałtowna – była długa i bardzo wyczerpująca nie tylko dla inwestorów i spółek, ale całej amerykańskiej gospodarki. Giełda w USA osiągnęła najniższy poziom dopiero 8 lipca 1932 r. Wówczas DJIA wynosił ledwie 41 punktów i od szczytu z września 1929 r. stracił prawie 89,2% swojej wartości. Inwestorzy potrzebowali ponad 20 lat na odrobienie tych strat. Giełda wróciła do przedkryzysowych poziomów dopiero w 1954 r.
Wielki kryzys to jednak nie tylko problem inwestorów, ale całej gospodarki amerykańskiej, a później i całego świata. Spadek produkcji był gigantyczny i bardzo szybko postępował. Gdy kryzys z rynku kapitałowego przeniósł się do realnej gospodarki, zaczęło się najgorsze, czyli dramatycznie wzrosło bezrobocie. W Stanach Zjednoczonych w 1933 r. wynosiło ono 27%, podczas gdy pensje spadły o ponad 40% - to drastycznie obniżyło poziom życia obywateli. Gdy spadała sprzedaż, zamykano kolejne fabryki i zwalniano pracowników. Produkcja w Ameryce północnej i południowej spadła o ponad 50%, a kryzys rozlał się po całym świecie.
Dane z Europy pogarszały się z roku na rok. Skończyło się wiele amerykańskich inwestycji, a gospodarcze problemy i kurcząca się światowa gospodarka okazały się działać niczym efekt domina. Przykładowo, w Niemczech w 1932 r. bezrobocie sięgnęło aż 43%. To właśnie dlatego wielki kryzys jest uważany przez większość historyków za pośrednią przyczynę II wojny światowej. Dramatyczna sytuacja w wielu krajach sprawiła, że do władzy zaczęli dochodzić populiści, a jak się później okazywało – nawet dyktatorzy. Społeczeństwa wybierały tych, którzy najwięcej obiecywali, podczas gdy w gospodarkach panowała zapaść gospodarcza i gigantyczne bezrobocie.
Metody wychodzenia z kryzysu były czasochłonne, a świat potrzebował wielu lat żeby wyprowadzić gospodarkę na prostą. Rozpoczęto od obniżania cen i płac, żeby przetrwać największy szok w amerykańskiej gospodarce i jak najmniej ludzi traciło pracę. Dopiero później rządy poszczególnych państw zaczęły mocniej ingerować w rynek poprzez regulację cen, ustanawianie monopolów, interwencyjny skup towarów. Kluczowy był rynek pracy, bo gigantyczne bezrobocie szybko wpędzało miliony ludzi w biedę lub nawet w skrajne ubóstwo. W wielu przypadkach efekty zaczęły przynosić zakrojone na szeroką skalę roboty publiczne. Z kolei w kolejnych latach wyścig zbrojeń zaczął napędzać gospodarkę, rosły znacząco zamówienia dla armii.
W USA wszedł w życie Nowy Ład Roosevelta, który odmienił relację pomiędzy obywatelem i władzą federalną. Amerykański rząd postanowił za wszelką cenę zapewnić ludziom pracę, nie bacząc na skalę ingerowania w gospodarkę, ani koszty. W Europie również stopniowo rządy przekonywały się do większej ingerencji. We Włoszech państwo przejmowało upadające przedsiębiorstwa prywatne, by ratować je przed bankructwem. We Francji nacjonalizowano całe gałęzie przemysłu i wprowadzono pakiety socjalne dla pracowników.
Wielki kryzys to odległa historia z perspektywy współczesnego inwestora indywidualnego, jednak stanowi przestrogę i cenną lekcję dla każdego, kto uważa, że rynkowa hossa nie ma końca, a rynki zawsze szybko wracają do wzrostów. Ciężko wyobrazić sobie w skalę zapaści gospodarczej podczas wielkiego kryzysu, a konsekwencją tych wydarzeń były nie tylko ubóstwo i bezrobocie, ale też pośrednio II wojna światowa. Gospodarki potrzebowały wielu lat na odbudowę, a inwestorzy wrócili do punktu wyjścia dopiero po dwóch dekadach od szczytu poprzedzającego krach.